sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 4 - Fragment 2

            To były niespokojne czasy. Rodzina wyjechała z Holmes Chapel i zamieszkała na wsi, co jeszcze wzmocniło przekonanie Harry'ego, że wszystko się zmienia, i to wcale nie na lepsze. Potem, kiedy miał 10 lat, został zaatakowany przez kozę i to też mu nie pomogło - do dziś robi się nerwowy na widok tego zwierzęcia. Rodzina musiała przetrwać kilka trudnych lat, zanim emocje opadły i znów mogli się poczuć szczęśliwi. Jedynym plusem całej sytuacji było to, że Harry jeszcze bardziej zbliżył się do matki. Teraz Anne jest chyba najbardziej znaną z mam One Direction, a jednym z powodów takiego stanu rzeczy z pewnością jes jej aktywność na Twitterze. Anne zawsze zachęcała swojego syna do działania, ochraniała go, jak tylko mogła, przed skutkami rozwodu i starała wychować się na silnego mężczyznę. Wspierała jego ambicje i pomagała wykształcić pewność siebie oraz walczyła o to, by nie cierpiał z powodu tego, co się stało. Połączyła ich jeszcze większa więź, a Harry odwdzięczał się, udzielając matce emocjonalnego wsparcia zawsze, gdy go potrzebowała.
            Kiedy miał dwanaście lat, jego życie zmieniło się raz jeszcze, ale tym razem na lepsze. Po pierwsze, przeprowadzili się z powrotem do Holmes Chapel, co cała rodzina przyjęła z ulgą. Po drugie, Anne poznała Robina Twista, którego jakiś czas później poślubiła i który został ojczymem Harry'ego - z ponownego ożenku mamy chłopak bardzo się ucieszył, bo z jej nowym wybrankiem od początku świetnie się dogadywał. Mimo młodego wieku Harry też zaczął się z kimś spotykać. Dziewczyna miała na imię Emilie, zaraz po niej była Abi, a w wieku jedenastu lat Harry zaliczył pierwszy pocałunek.
            Harry uczęszczał do miejscowej Holmes Chapel Comprehensive School, która znajdowała się w bogatym rejonie Cheshire. Był trochę niesfornym, ale lubianym uczniem, który często pogrążał się w marzeniach, a czasami nie zakładał bielizny, przez co polubił chodzić nago - to z resztą nie zmieniło się do dziś. Kiedy jego życie rodzinne się ustabilizowało, a nieszczęśliwe małżeństwo rodziców usunęło się w cień, Harry mógł spokojnie planować resztę życia. Był również utalentowanym piłkarzem i grał w miejscowej drużynie, a jego matka w każdą niedzielę lojalnie przychodziła na mecze, żeby wspierać ukochanego syna.
            Harry był wyjątkowo popularny wśród dziewcząt, co pomogło mu później w nawiązywaniu kontaktów z kobietami. "Miałem w szkle mnóstwo koleżanek. A do tego wychowywałem się z mamą, Anne, i starszą siostrą, Gemmą, więc nie czułem się skrępowany w towarzystwie kobiet", powiedział w rozmowie "Sun". Na zdjęciach z balu na zakończenie szkoły widać, jak otacza go grono dziewcząt, z którymi fotografuje się bez najmniejszego skrępowania, szeroko uśmiechnięty. Dlatego nie dziwi, że jakiś czas później stał się najpopularniejszym członkiem One Direction.
            Bardzo młody Harry oczywiście czasami sprawił też kłopoty. Jeden z jego bliskich przyjaciół, Will Sweeney, powiedział w rozmowie z "The Sun", że wspólnie szleli w miejscowych supermarketach. "Zachowywaliśmy się jak kompletni idioci - wspomniał. - Harry szedł do tesko i udawał, że cierpi na syndrom Tourette'a*, łaził po sklepie i krzyczał. Rzucaliśmy w siebie różnymi rzeczami, żeby zrobić bałagan i trochę narozrabiać. Graliśmy w taką grę, że brało się coś i rzucało znad głowy, nie wiedząc, gdzie znajduje się druga osoba, która musiała złapać rzucony przedmiot. Braliśmy na przykład chleb albo sosy, a Harry wszędzie coś upuszczał. Kiedyś wyrzucono nas z Waitrose, bo krzyczeliśmy 'Bogies' najgłośniej, jak się tylko dało. Każdy starał się krzyczeć głośniej niż ten drugi; wrzeszczeliśmy, aż robiliśmy się sini ta twarzy. Harry to uwielbiał. Zawsze był skory do zabawy, wygłupów i uśmiechu. Nigdy nie przejmował się tym, co inni pomyślą".
            Był też jednak wyjątkowo troskliwym synem. "Harry to bardzo romantyczny chłopak - powiedziała jego matka w rozmowie z 'Teen Now'. - Gdy miałam naprawdę zły dzień w pracy, po powrocie do domu Harry szykował mi kąpiel w wannie otoczonej świeczkami i nawet gotował kolację. Wyganiał mnie z kuchni i mówił, że ma wszystko pod kontrolą". Nie tylko starał się pomóc matce, ale zdążył już wyrobić sobie umiejętności kucharskie, a gotowanie stało się jednym z jego hobby, zaraz obok badmintona, w którego grał w wolnych chwilach.
            Tymczasem Des nie zapomniał o swoim synu i starał się wypełnić ojcowskie obowiązki. "Nigdy nie musiałem przeprowadzać z nimi rozmowy o ptaszkach i pszczółkach**. Starałem się jakoś go po trochu przygotować - powiedział Des 'Daily Recordowi'. - Rozmawialiśmy o tym, a Harry mówił raczej: 'Tato, ja już to wiem', nie 'O rany, tato przestań mówić o takich rzeczach'. No wiecie nie brzydziło go to jak niektóre dzieciaki".
            Pierwszy prawdziwy związek Harry zaliczył w wieku piętnastu lat. Szczęściarą była Felicity Skinner, a kiedy jej ekschłopak zyskał sławę, ona sam również zyskała rozgłos i stała się obiektem zazdrości. Ładna, uśmiechnięta blondynka zyskała na swoim Twitterze nowych czytelników wśród fanów One Direction, chociaż nie widziała się z Harrym od lat.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej :D

Przybywam z następnym fragmentem :D Tak na szybko przepisany ♥ Do dzisiaj 1D Day kjdfhalskfjhsdkj KTO BĘDZIE OGLĄDAĆ? ♥
Ok, więcej się nie rozpisuje, miłego oglądania :D

Twitter: @aww_my_larry

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 4 - Fragment 1

NARODZINY GWIAZDY


            Był początek lutego 1994 roku. W uroczej wiosce Holmes Chapel w Cheshire, na północy Anglii, Anne Cox i Des Styles cieszyli się właśnie z narodzin drugiego dziecka, Harry'ego Edwarda Stylesa. Rodzina wydawała się teraz kompletna, więc wróciła do swojego szczęśliwego życia, nie zdając sobie zupełnie sprawy, że chłopiec, który przed chwilą przyszedł na świat, pewnego dnia zostanie gwiazdą i jednym z najbardziej znanych piosenkarzy na świecie. Harry wyrósł na urocze dziecko: jego zdjęcia z tamtego okresu pokazuję małego chłopca pełnego życia i energii, z łobuzerskim uśmiechem i dużymi oczami. Nie było też śladu po jego słynnej fryzurze, dzięki której w przyszłości miał się wyróżniać z tłumu - jasnobrązowe włosy młodego Harry'ego obcięto na pieczarkę.
            W dzieciństwie Harry miał niezwykły znak szczególny: cztery sutki. Dwa o normalnych rozmiarach oraz dwa maleńkie, odrobinę niżej. Wszystko inne było w jak najlepszym porządku: chłopak rósł szybko, świetnie dogadywał się ze swoją dwa lata starszą siostrą Gemmą, miał ulubione zabawki, w tym misia, a rodzicom sprawiał radość. W rodzinie jednak nie działo się najlepiej. Anne i Des odsuwali się od siebie, pojawiały się pierwsze oznaki, że małżeństwo nie przetrwa. Rodzina Harry'ego miała się wkrótce rozpaść.
            Niemniej jednak wczesne dzieciństwo spędził z obydwojgiem rodziców. Żyli w tradycyjnym stylu: Des pracował jako dyrektor sprzedaży i marketingu, a Anne w biurze, więc dzieci wychowały się w wygodnych warunkach klasy średniej. Ojciec Harry'ego twierdził, że jego synn jako dziecko uwielbiał mandarynki z puszki, a z czasem stał się bardzo dobrym kucharzem, nie wspominając już o tym, że miał bardzo duży apetyt.
            Pierwsza szkoła Harry'ego nazywała się Happy Days, czyli Szczęśliwe Dni, co pasowało do jego promiennego usposobienia. Z tego okresu Harry ma mnóstwo radosnych wspomnień. Już wtedy zaczynał przejawiać pierwsze oznaki niezwykłego uroku, który w przyszłości rozkwitł w pełni. "Świetnie się dogadywałem ze swoją nauczycielką z przedszkola - wyznał kiedyś. - Była też moją opiekunką, więc chyba dlatego jako pierwszy dostawałem wszystkie zabawki". Prawdę mówiąc, nic dziwnego, żę nauczyciele mieli do niego słabość, bo Harry był naprawdę sympatycznym dzieckiem. Dobrze szło mu również z rówieśnikami i szybko nawiązywał przyjaźnie. Dotyczyło to również dziewcząt - Harry zdecydowanie nie był jednym z tych chłopców, których interesowała zabawa wyłącznie z przedstawicielami tej samej płci.
            W dzieciństwie Harry'ego było nawet więcej oznak tego, co miało dopiero nadejść. Już od dziecka Harry był wyjątkowo muzykalny. Ojciec puścił mu Elvisa Presleya i chłopak się w nim dosłownie zakochał - słuchał jego muzyki cały czas. Wyznał kiedyś, że jego ulubioną piosenką była The Girl Of My Best Friend. Zainteresowanie muzyką dodatkowo wzrosło, kiedy ojciec, dziadek i kuzyn Harry'ego złożyli się, by kupić mu zestaw do karaoke, dzięki czemu chłopak miał mnóstwo okazji do śpiewania. Uwielbiał też The Beatles - później histeria wokół One Direction zostanie porównana do beatlemanii - a rodzina zawsze zachęcała go do śpiewu. Zestaw karaoke pomógł mu rozwinąć umiejętności; chociaż Harry po prostu świetnie się bawił i nie myślał o tym, że jego hobby w przyszłości stanie się pracą, był coraz lepszy. Nie tylko poprawiał swoje umiejętności wokalne, ale także poznawał tajniki sztuki estradowej, co w przyszłości szczególnie mu się przydało. Zaczynały się wykształcać również inne aspekty jego osobowości muzycznej, na przykład talent do gry na piszczałce (o czym mało kto wie).
            Już od początku stało się jasne, że Harry gustował w towarzystwie dziewczyn. W wieku zaledwie sześciu lat zaprzyjaźnił się ze swoją rówieśniczką, Phoebe Fox, córką jednej z koleżanek mamy. "Kupiłem jej takiego samego pluszowego misia, jakiego miałem - powiedział Harry w rozmowie z The Sun. - Była słodką dziewczynką". On też był słodkim chłopczykiem i podtrzymujący kontakty ze swoimi koleżankami, okazał się prawdziwą gwiazdą na placu zabaw. Nikogo zatem nie zdziwiło, że naturalny wdzięk Harry'ego po latach latach przyciągał tłumy dziewcząt - oraz kobiet.
            Harry bardzo lubił też zwierzęta i jego pierwszym pupilkiem był pies o imieniu Max (później chomik nazwany bardzo oryginalnie Chomikiem). Chłopak nadal miał dość zwyczajne dzieciństwo i uczył się takich rzeczy jak żeglarstwo czy robienie na drutach, dobrze radzą sobie radzą również w szkole. W skrócie, jego życie było całkiem szczęśliwe - dopóki nie nadeszła katastrofa.
            Kiedy Harry miał siedem lat, Anne i Des Stylesowie ogłosili, że biorą rozwód. "To był bardzo dziwny okres - powiedział później Harry w rozmowie z The Sun. - Pamiętam, że płakałem z tego powodu. Nie do końca rozumiałem, co się dzieje. Po prostu smuciłem się, że rodzice nie chcą być razem". Tak naprawdę Harry się załamał. On i Gemma byli jeszcze mali - Gemma miała dziewięć lat - łączyły ich z rodzicami bardzo bliskie relacje. Rodzina wydawała się dotychczas szczęśliwa - Harry dobrze radził sobie w szkole i miał wielu przyjaciół - więc dlaczego w jego domu musiało dojść do tak poważnych wstrząsów sejsmicznych?
            Wszyscy byli zdruzgotani i chociaż dzieci utrzymały bliskie kontakty z obojgiem rodziców, ich życie zmieniło się na dobre i nic już nie wyglądało tak jak wcześniej. Rozwody wypalają na dzieciach piętno i chociaż przesadą było by stwierdzenie, że słabość Harry'ego do starszych kobiet ma swoje korzenie w rozstaniu rodziców i wyraża, w pewnym sensie, jego potrzebę opieki, bardzo możliwe, że jedno z drugim jest w jakiś sposób powiązane. W każdym razie rozwód z pewnością pozbawił jego i Gemmę złudzeń, że są normalną, szczęśliwą rodziną, a Harry bardzo go przeżył.
            Des wyznał później, że ten okres wciąż go prześladuje. "Harry miał dopiero siedem lat, kiedy posadziłem ich oboje i powiedziałem, że odchodzę - wyjaśnił w rozmowie z Daily Recordem. - Wszyscy zaczęli płakać. Byliśmy w salonie . Gemma i Harry siedzieli na podłodze przed nami, a Anne i ja na sofie, dzieci płakały. Gdy tak ich posadziliśmy i powiedzieliśmy o naszym rozstaniu, to był chyba najgorszy dzień mojego życia".
            Dla Harry'ego i Gemmy również. Dzieci tak mocno przejęły się rozwodem rodziców, że Anne i Des spróbowali ratować swoje małżeństwo, ale ostatecznie Des postanowił się wyprowadzić. Podkreślał jednak, że pozostał odpowiedzialnym ojcem, często kontaktował się z dziećmi, spotykał się z nimi regularnie i łożył na ich utrzymanie. Po prostu nie mógł już dłużej żyć z ich matką. Anne miała takie samo zdanie i decyzję podjęli wspólnie. To małżeństwo zwyczajnie nie miało przyszłości.
            "To nie tak, że po prostu odszedłem. Decyzja o rozstaniu była wspólna - wyjaśnił Des w rozmowie z Daily Recordem, kiedy jego syn stał się gwiazdą światowego formatu. - Od jakiegoś czasu źle się między nami działo i to było najlepsze wyjście z sytuacji. Wszyscy wtedy płakali, ale dzieci są bardzo odporne. Oczywiście tęskniłem za nimi, bo tylko potwór by nie tęsknił. Było ciężko. Kiedyś karmiłem małego Harry'ego codziennie wieczorem wpół do dziesiątej, zmieniałem mu pieluszkę i kładłem spać, a potem przestałem z nimi mieszkać. Widywałem się z Harrym i Gemmą co dwa tygodnie, zawsze wspierałem ich finansowo i kiedy tylko mogłem, także emocjonalnie. Nie opuściłem swoich dzieci. Ciężko mi było się od nich wyprowadzić, ale takie rzeczy się zdarzają".
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, Hej, Hej ! ♥

Już na samym początku PRZEPRASZMA! (w ostatnim tygodni bardzo dużo używam tego słowa ;c ) Nie trzymam się w ogóle terminów. Dlaczego? Ponieważ na laptopa wchodzę 1 w tygodniu i nie mam wtedy czasu przepisać fragmętu ;c Dlatego fragmenty będą pojawiały się co piątek/sobotę i będą dłuższe niż te poprzednie :) OBIECUJĘ ♥ 

Jeśli macie jakieś pytania:

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 2800 WYŚWIETLEŃ ♥


CZYTASZ = KOMENTUJESZ


PS: JEŚLI ZMIENIŁAŚ/ŁEŚ NAZWĘ TWITTERA TO NAPISZ DO MNIE LUB W KOMENTARZU 


SZCZEGÓLNIE CHODZI MI O TAKIE NAZWY JAK:

 @fajny_donut
@Take_Me_Home77
@paradisewithU_
@laughtsmile1 

JEŚLI WIECIE JAKĄ MAJĄ TERAZ NAZWĘ TO OSOBY TO NAPISZCIE DO MNIE :)

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 3 - Fragment 4

               Kolega Simona ze składy sędziowskiego, Louis, że, Cowell planował ich przyszłość, wierząc, że mają szansę na sukces. „Oczywiście, że potrzebujemy kolejnego boysbandu – powiedział. – Zawsze znajdzie się miejsce dla takiego zespołu, a oni są boysbandem doskonałym. Jest całe nowe pokolenie, które pokocha One Direction. Ta grupa to następni Westlife albo Take That”.
                Kiedy zbliżał się gorąco oczekiwany finał, za kulisami rozgrywały się kolejne dramaty. Cher, która najwyraźniej przejęła rolę drama queen po Katie, przeżyła załamanie, kiedy na konferencji prasowej dowiedziała się, że prowadzona jest przeciwko niej kampania nienawiści. Wkrótce jednak odzyskała radosne usposobienie. „Ludzie ciągle mi powtarzają, że wyglądam w tym tygodniu na wyjątkowo szczęśliwą, i myślę, że mają rację – powiedziała czekającym na nią dziennikarzom. – Wrócił mój blask. Myślę, że wreszcie opuścił mnie stres. Wiem, że nie wygram, więc podchodzę do finału z spokojem. Doszłam tak daleko, jak chciałam, i jestem z siebie dumna. Myślę, że na zwycięstwo zasługuje ktoś inny”. Zaiste dyplomatyczna wypowiedz. Tymczasem One Direction miło w czasie finału dołączyć do Robbiego Williamsa – był to kolejny znak, że pokładano w nich wielki nadzieje.
               Cher być może postąpiła mądrze, zapowiadając swoje odejście, bo odpadła jako pierwasza z czwórki ostatnich uczestników w czasie finałowych występów na żywo, zarzekając się przy tym, ze uda jej się osiągnąć sukces w pojedynkę. Wszystkie oczy zwróciły się teraz ku chłopcom z One Direction, których wykonanie You Song Eltona Johna przyjęto wyjątkowo dobrze, podobnie z resztą jak She's The One z Robbiem Williamsem. Simon chciał uciąć spekulacje, że zespój zdążył już podpisać umowę, i zapowiedział, że ciągle muszą wygrać program, ale wyraźnie dało się odczuć, że chłopcy byli o krok od wielkiej kariery.
               Kiedy nadszedł wreszcie kulminacyjny moment, Simon sam sobie zaprzeczył. W finale programu, mimo uczciwego wykonania Torn Natalii Imbruglii i komentarza Cowella o tym, że "zasługują na wygraną", One Direction odpadli jako piersi z pozostałej trójki wykonawców, a ostatecznym zwycięzcom został Matt Carlde*. "Bardzo mi ich szkoda. Ale to dla nich dopiero początek", powiedział Simon, najwyraźniej zapominając o swoich wcześniejszych słowach. Sami chłopcy zdusili rozczarowanie i stwierdzili, że mają przed sobą wspólną przyszłość. "Na pewno zostaniemy zespołem - zadeklarował Zayn. - To jeszcze nie koniec".
              I tak właśnie było, po pierwsze, Harry jednak coś wygrał - zdobył nagrodę w głosowaniu Brylcreem na "najlepszą fryzurę celebryty". Okazało się, że One Direction trafiło na trzecie miejsce przygotowanej przez agencję medialną PHD listy świeżo upieczonych sław, o których najwięcej się mówi. Twórcy tego rankingu sprawdzają, kogo najczęściej wyszukiwają użytkownicy internetu (na szczycie była Cher, zaraz po niej Matt).
              Syco, firma menadżerska Simona Cowella, nie czekała ani chwili i od razu podpisała z chłopakami kontrakt na milion dwieście tysięcy funtów. Zespół zostal wezwany do bióra. "Podjąłem decyzję", powiedział im Simon śmiertelnie poważnym głosem.
              Zayn opowiadał dalej: "Nastąpiła długa, dramatyczna cisza, a potem Simon oznajmił, że podpisze z nami umowę. Harry się rozpłakał, a wszyscy inni złapali się za głowy". "Właśnie to chciałem usłyszeć najbardziej na świecie", przyznał Harry.
              I tak oto w ciągu kilku krótkich tygodni życie pięciu młodych chłopaków zmieniło się nie do poznania. Z nikomu nie znanych nastolatków stali się gwiazdami, a One Direction osiągnęło sukces szybciej niż jakikolwiek inny uczestnik tego typów programów, może z wyjątkiem Susan Boyle. Tak jak ona, nie wygrali samego konkursu, ale ich kariera nabrała prawdziwego rozpędu i wkrótce stali się sławni na całej planecie. Chłopcy zostali gwiazdami indywidualnie i jako zespół. Nie minęło dużo czasu, kiedy mieli u swych stóp cały świat. Czekałą ich ciężka praca, próby i życie pod nieustanną obserwacją społeczeństwa, ale wiedzieli, że warto. Dostali szansę, na jaką większość ludzi nie może liczyć, i nie zamierzali jej zmarnować.
             Mieli przed sobą świetlaną przyszłość, której nie mogli się spodziewać, choćby nie wiem jak dobrej byli myśli. Od tej chwili musieli się uczyć jeszcze szybciej, żeby dotrzymać kroku ich przyśpieszającemu z dnia na dzień życiu, a dotyczyło to przede wszystkim Harry'ego. Miał tylko szesnaście lat i pochodził z prowincjonalnego Cheshire, a w ciągu kilku miesięcy przeobraził się ze zwykłego ucznia szkoły średniej w supergwiazdę. A więc kum był Harry? I jak dotychczas wyglądało jego życie?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ♥ 

Przepraszam!
Wiem nie trzymam się terminów ;c Miały być fragmenty co 2/3 dni, no ale niestety nie mam zbytnio czasu i na laptopie jestem co najmniej 30 min, aby sprawdzić najważniejsze rzeczy (czyli inf o 1D, JB, Macklemore i Room94 xd)

No i mamy koniec trzeciego rozdziału :D Jupiii ^^ No ale przed nami jeszcze dwanaście xd
Dobra nie zawracam wam głowy xd Do następnego ♥

PS: Miałam już wczoraj dodać ten fragment, ale blogspot się zjebał #grr

JEŚLI ZMIENIŁAŚ NAZWĘ NA TWITTERZE NAPISZ DO MNIE NA TT LUB TUTAJ ! @aww_my_larry

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 3 - Fragment 3


                Jedyną osobą, która wydawała się spokojna, był Simon Cowell. Dał już do zrozumienia, że bez względu na wyniki zamierza podpisać kontrakt z Mattem, Rebeccą Ferguson, Cher i One Direction, co z resztą potwierdziła jego była dziewczyna i długoletnia powierniczka Sinitta. „Simon na pewno chce zostać ich menadżerem – powiedziała. – Widzi w nich ogromny potencjał”. W dodatku Simon zdenerwował fanów, publiczne deklarując, że Cheryl powinna się pojawić na debiutanckim albumie Cher. Jeśli chciał w ten sposób wzbudzić zainteresowanie, z pewnością osiągną swój cel: na początku grudnia 2010 roku rekordowa liczba dwudziestu milionów obejrzała odcinek, w którym była pracownica Tesco, Mary Byrne, odchodzi z programu. Tymczasem zbliżały się finały, do których zakwalifikowali się Cher, Matt, Rebecca i One Direction.
                Odejście Mary zostało źle przyjęte przez publiczność, a także przez samą Mary, która twierdziła, że odpadła, ponieważ nie pasowała do wizji Simona. Była wyjątkowo popularną uczestniczką, widzowie ją uwielbiali, okazała się też jedynym z najmocniejszych punktów programu. Zdenerwowała się, gdy ją odrzucono, i nie omieszkała potwierdzić podejrzeń wielu przeciwników show. „Ten program nie jest taki, jaki widzą go ludzi – powiedziała w wywiadzie dla Mirrora. – Wiedziałam, że widzowie głosowali, żebym została, i naprawdę myślałam, że wynik zostanie oparty na ich głosach. Dopiero w sobotę dowiedziałam się, że zdecydować mają sędziowie. Oczywiście Simon nie chciał mnie w finale i ja to rozumiem. Nie jest tak łatwo sprzedać mnie publiczności jak Cher, więc nie zamierzał mnie przepuścić. Ustawili to tak, żebym przegrała. Decyzja widzów nie miałą znaczenia”. Odejście Mary wywołało tyle zamieszania, że Simon był zmuszony opublikować list otwarty, w którym odpierał zarzuty ustawki. Problem z tworzeniem potwora jest taki, że ten zawsze może się obrócić przeciwko stwórcy, nawet jeśli to odnoszący sukces zawodnik czy samo show.
                Program nigdy wcześniej nie cieszył się tak wielkim zainteresowanie publiczności i mediów i wszyscy z nim związani byli zdeterminowani, żeby to wykorzystać. Każdy robił to jednak na swój sposób. Cher sfotografowano gdy płakała, przyjmując kwiaty i laurki od dzieci ze swojej starej szkoły podstawowej, a kiedy w towarzystwie Cheryl odwiedziła Malvern w Worcestershire, musiała je eskortować policja. Tymczasem Matt zagrał z założenia kameralny koncert w swoim rodzinnym Colne Engaine w hrabstwie Colchester, na który przyszły tłumy.
                Wszystko to wypadało blado na tle poczynań One Direction. Najpierw pojechali do rodzinnego miasteczka Harry’ego, Holmes Chapel w Cheshire. Potem zagrali koncert na świeżym powietrzu w Queen Sguare w Wolverhampton, gdzie wychowywał się Liam. Czterotysięczny tłum był tak podekscytowany, że trzydzieści pięć osób doznało niewielkich obrażeń – co stanowiło wyraźny znak, jeśli jeszcze jakiegoś brakowało, że chłopcy mają już rzeszę fanów i za chwilę staną się prawdziwymi gwiazdami.
                Wszyscy związani z programem byli zadowoleni. Mimo krytyki płynącej z branży, zwłaszcza od sir Eltona Johna, siódma edycja przyciągnęła mnóstwo widzów, więc przyszłość X Factor była pewna. „Jakby się zastanowić nad programami muzycznymi, kilka lat temu wszystkie były nudne – powiedział Simon Cowell w wywiadzie dla gazety Daily Express. – W naszym wykonawcy muszą stworzyć prawdziwe show i moim zdaniem to bardzo zdrowe. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby z każdym krokiem było ciekawiej. Wolę, żebyśmy byli kontrowersyjni niż nudni i przewidywalni. Nie wiem nawet, czy Cheryl, Dannii  i Louis wrócą w przyszłym roku. Ciągle odświeżamy formułę i wprowadzamy zmiany. Nie wiem nawet, czy sam wrócę, ale X Factor na pewno nie zabraknie”.
                Nikt jednak nie skorzystał na tej edycji bardziej niż One Direction. Zauważono ich już w londyńskim biurze Cowella, a ten na którymś etapie przygotowań skomentował, że „jeśli to było przesłuchanie, to już ich zatrudniłem”. Wydawało się też, że lubi ich prywatnie. „Są mili dla obsługi. Prawdziwe gwiazdy poznaje się po tym, że są przyjazne także w życiu prywatnym i po tym, jak traktują ekipę oraz fanów.  Chłopcy są zabawni i przesympatyczni. Naprawdę chcę, żeby wygrali”. Albo, mówiąc innymi słowami, byli już profesjonalistami; rozumieli, czego się po nich oczekuje i zdawali sobie sprawę, że stoją przed ogromną szansą, której nie mogą zmarnować.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak jak obiecałam jestem z następnym fragmentem :) Nie chce mi się pisać długiej notki, więc macie tu A S K oraz T W I T T E R jeśli macie jakieś pytania :D (możecie mi zrobić mały spam na asku huehue)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
zwykłe czytam wystarczy ;)



PS. Jeśli zmieniłaś/łeś nazwę na TT poinformuj mnie o tym pod postem. Już kilka osób zmieniło.